Wybieranie orkiestry ślubnej - najbardziej stresująca decyzja w moim życiu
- Kategoria: Ślubne wspomnienia
- Opublikowano: niedziela, 05 marzec 2017 12:14
- Super User
- Odsłony: 1431
Organizacja ślubu kojarzy się z wieloma stresami a gdy już ten dzień nastąpi - nie sposób ukryć - masa spraw może pójść nie tak. Sala wydaje się rzecz jasna bardzo istotna.
Jedzenie - także, jako że w końcu zawsze pojawi się jakiś dziwny wujek, jakiemu coś nie przypadnie do gustu i będzie narzekał w dalszym ciągu 10 lat po fakcie. Suknia - no niewątpliwie, musi być imponująca, ale swoją drogą, trzeba by się naprawdę postarać, aby w dniu ślubu wyglądać źle. Ani jedna w związku z tym decyzja nie była tak trudna jak wybranie orkiestry ślubnej.
Czemu tak uważam? To oczywiste, goście na ślubie muszą się przede wszystkim świetnie bawić, a za to w dużym stopniu odpowiedzialna jest właśnie orkiestra. Jeśli zawarcie związku małżeńskiego organizuje się z 3-letnim wyprzedzeniem, problem odpada, można przebierać w propozycjach i zdecydować się na kogoś rekomendowanego przez znajomych. Gorzej, gdy szuka się zespołu (tak jak moja osoba) mniej więcej sześć miesięcy przed weselem. Stres związany z decyzją to jedno. Same poszukiwania jednakowoż były zupełnie wykańczające.
Poważnie, dlaczego witryny internetowe większości zespołów weselnych są takie same? Czemu wszystkie są różowe oraz nieczytelne? Czemu na żadnej z nich nie znajduje się informacja o wolnych terminach? Dlaczego wreszcie nie ma na nich filmików z internetu ukazujących, jak goście się na ich biesiadach bawią? Fascynujący głos wokalistki to dla mnie mniej istotna sprawa. Chcę się nade wszystko upewnić, że kapela porwie gości do zabawy i nie upije się przed północą. Bez dwóch zdań, analizowanie tych wszystkich witryn www było przeraźliwie męczące oraz denerwujące.
Ostatecznie postawiliśmy na orkiestrę, którą widzieliśmy w działaniu 5 lat temu. Mnóstwo mogło się od tego czasu zmienić, lecz na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Balans między disco polo i nieco ambitniejszą muzyką został zachowany, zabawy były adekwatne, goście przez większą część czasu bawili się doskonale. No i przede wszystkim - żaden spośród członków orkiestry się nie spił. Szczęście nam dopisało, ale współczuję każdemu, kto ma tę decyzję nadal do podjęcia.
Istnieją jeszcze oczywiście DJe. Ale w końcu to uroczystości weselne, stąd orkiestra w mojej opinii musi być!